Wujek Gmail vel Google znów wybrał specjalnie dla mnie jedno ogłoszenie ze swoich przebogatych zbiorów.
Z garnkami dał już spokój.
Ale widać, że nadal czyta bexywpisy uważnie i od razu analitycznie.
Zaprasza teraz do mieszczącego się gdzieś w bexymieście (uprasza się nie mylić z bexylasem) przedszkola dwujęzycznego, angielsko-włoskiego.
Oczywiście, nie mnie, tylko moje dzieci, wnuki, może nawet prawnuki.
Które, pozwolę sobie na bardzo osobistą uwagę, nie narodziły się jeszcze.
I jeśli kiedykolwiek przyjdą na świat, to raczej, że się tak wyrażę, nie na mój.
Chociaż – kto wie.
Ja nie wiem, więc tym bardziej dość już na powyższy temat.
Co zaś do dwujęzyczności...
Jak dobrze policzyć, wręcz trój-?
Mila rzecz na pewno i pożyteczna, ale trochę taka, powiedziałabym, ograniczająca.
Dzieci – niektóre oczywiście, nie wszystkie – spokojnie nauczą się jeszcze nie tylu języków. I nie tych/takich.
Ale naprawdę nie muszą zaczynać w kołysce.
No, chyba że akurat mogą.
ciekawe, czy wujek G znajdzie z modnym ostatnio ruskim jazykom :)
OdpowiedzUsuńWielokrotnie byłem świadkiem licytacji mamusiek, które wyliczały czym uszczęśliwiają swoje pociechy - basen, gimnastyka, angielski, pokazy mody, konkursy, castingi... Co tam Wujek G! Gorsza plaga to rodzice!
OdpowiedzUsuńA na wywiadówce pada pytanie - dlaczego moje dziecko ma tylko czwórkę z w-f?
- Bo nie ćwiczy.
- Ale on chodzi na karate, piłkę, tenis, basen!
- I mówi, że jest zmęczony, proszę pana.
a na przyjęciach rodzinnych, albo gdy Św.Mikołaj z paczką przyjdzie, zmusza się takiego trzylatka - no zaśpiewaj synku te piosenkę po angielsku ....
OdpowiedzUsuńMoja znajoma ma zajęcia z dzieciaczkami,ale jest poznawanie słów w zabawie, i jeśli rodzice są tylko jednojęzyczni, to pozostanie to tylko zabawą .
Cóż, dziwne bywają teorie i metody - można podobno dzieciakom uatrakcyjnić naukę. W ramach uatrakcyjniania w nauce czytania pomocne są rebusy. I tak dzieciak ma się "uczyć" czytania posługując się zagadkowymi obrazkami, które pierwszy raz na oczy widzi. Niech żyje metoda nauki "nieznane przez nieznane"!
OdpowiedzUsuńRecytacje w obcym języku są niczym innym niż bełkot dla uradowania dorosłych, chyba że język ten w naturalny sposób nie jest dla dziecka obcym.
Oj, dosyć niegramatycznie się wypowiadam - proszę o wybaczenie :D
OdpowiedzUsuńUatrakcyjnienia mogą być mądre albo inne - nie tylko nauki dla dzieci, ale też np. spektakli teatralnych :)
OdpowiedzUsuńPrzed podstawówką byłem przez pół roku uczony angielskiego - pamiętam z tego jedynie śmieszny sposób, w jaki nauczyciel naśladował gwizdanie kosa :))