wtorek, 24 stycznia 2012

bez tytułu

Pierwszą wersję dzisiejszego wpisu przygotowałam wczoraj. 
Zacytowałam kilka zdań z książki Małgorzaty Baranowskiej To jest wasze życie. Być sobą w chorobie przewlekłej
nie zgadzając się z nimi, dawałam temu wyraz.
I fragment z Księgi Koheleta.
Inny niż ten niżej.
Małgorzata Baranowska zmarła wczoraj.
Wiadomość, kilkuzdaniową notkę, która później została uzupełniona, przeczytałam parę minut po tym, 
jak umieszczono ją na jednym z portali.
Nie napisano po długiej chorobie. Nie napisano po długich i ciężkich cierpieniach.
Może byłoby to zwyczajnie niestosowne. Niedelikatne. Niewłaściwe. Nieodpowiednie.
Varsavianistka i pisarka.
Jej książkę o poezji Szymborskiej, przetłumaczoną na angielski, rozdawano podczas uroczystości wręczenia 
polskiej poetce Nagrody Nobla.
Nie wspomniano o Pamiętniku mistycznym, nie wymieniono wznowionego niedawno przez Czarne Waszego życia, opublikowanego w serii Przez rzekę.
Jak to powiada Kohelet?
Cóż przyjdzie człowiekowi z całego trudu,
jaki zadaje sobie pod słońcem?
Pokolenie przychodzi i pokolenie odchodzi,
a ziemia trwa po wszystkie czasy.
Słońce wschodzi i zachodzi,
i na miejsce swoje spieszy z powrotem,
i znowu tam wschodzi.
Ku południowi ciągnąc
i ku północy wracając,
kolistą drogą wieje wiatr
i znowu wraca na drogę swojego krążenia.
Wszystkie rzeki płyną do morza,
a morze wcale nie wzbiera;
do miejsca, do którego rzeki płyną,
zdążają one bezustannie.
Mówienie jest wysiłkiem:
nie zdoła człowiek wyrazić [wszystkiego] słowami.
Nie nasyci się oko patrzeniem
ani ucho napełni słuchaniem.
To, co było, jest tym, co będzie,
a to, co się stało, jest tym, co znowu się stanie:
więc nic zgoła nowego nie ma pod słońcem.
Jeśli jest coś, o czym by się rzekło:
«Patrz, to coś nowego» -
to już to było w czasach,
które były przed nami.
Nie ma pamięci o tych, co dawniej żyli,
ani też o tych, co będą kiedyś żyli,
nie będzie wspomnienia u tych, co będą potem.

(z Biblii Tysiąclecia)

5 komentarzy:

  1. Nie napisano, nie doinformowano. Nieprawda. Bexo , Ty napisałaś, Ty zauważyłaś, Ty będziesz o Niej pamiętać i z wyjątkową serdecznością mieć w sercu to, co stworzyła. Dzięki Tobie my również spojrzymy na Nią cieplej. Tych TY zapewne jest dużo więcej ,a Jej prace pozostaną na zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  2. a dla mnie już pakują zamówioną książkę, i umyślnym najdalej pojutrze dostarczą.
    Przeczytam, i znajomym użyczę .

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale, Watro, nie mogłam się nie przyznać.
    Że jednak się nie zgadzałam.
    Jeszcze nie wiem dlaczego.
    Na razie czytam jeszcze raz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj, Be-Lu!
    Nie jest tak źle - wujaszek G. wyszukuje całą stronę linków związanych z jej odejściem, a wiele więcej na temat jej życia i dorobku. Z tychże linków dowiedziałem się, jaka choroba ją dopadła (długa i ciężka), i w jaki sposób utrudniała jej życie...
    Swoją drogą ciekaw jestem tej twojej niezamieszczonej polemiki...

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj, Tetryku56!
    Nie jest, ale było - dzisiejszy post to zapis tego stanu.
    Było, dopóki wszyscy nie przepisali z "Wyborczej".
    Dla odmiany co do joty i z astronomicznymi nawet detalami.
    Polemika traktowała o różnicach między dualizmami, spuśćmy litościwie zasłonę.
    Do kolejnej dojrzewam, ale nieprędko nastąpi, jeśli w ogóle.
    Bo, jak pisałam wyżej, na razie czytam "Wasze życie".
    Nie okolicznościowo wcale, tak się złożyło.
    A nie jest to lektura łatwa, pod żadnym względem.
    I bexa, gdy bardziej sobą, też do najłatwiejszych nie należy...

    OdpowiedzUsuń