niedziela, 27 listopada 2011

wpis interwencyjny

Vivaldi: Le Quattro Stagioni "L'inverno" (Il Giardino Armonico)

7 komentarzy:

  1. Najpilniej mi do Vivaldiego.
    Róże kwitną podobno?
    Niedźwiedzie pewnie już śpiące.
    No tak, ale zima w mieście, bexa spieszona...

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię Vivaldiego, chociaż mnie "jedynka" kiedyś prawie na śmierć zakatowała "Czterema porami" :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie też. Ale potem go polubiłam. I tak mi zostanie, mam nadzieję.

    OdpowiedzUsuń
  4. Vivaldi, jak wielu innych mistrzów chyba nigdy mnie zamęczy,
    jesień póki co piękna , do zimy blisko,
    a mnie już do wiosny tęskno:)))
    i podziwiam wirtuozerię z nutek przekazaną

    OdpowiedzUsuń