Bo niewykluczone, że przedtem grasował tam również tłumacz automatyczny.
Oj, tak!
Dowód?
Proszę bardzo.
Wśród zakładek wyroby i dogląda.
Ujrzawszy je, bexa zaraz złapała jedne i drugie.
I w nogi, zanim ją kto zobaczy.
Ależ piękne kategorie, myślała, uchodząc z nieoczekiwanym łupem.
Pojemne, przyjemne.
A na pewno pożyteczne. Na tagi będą jak znalazł.
Tak się ucieszyła, że już ani e-zapas (wyrób to czy może doglądum?) ani e-powitania jej nie obchodziły.
A zobaczywszy jeszcze połączenie nasze duchowo skłonne wręcz ucieszyła się, że postanowiła wziąć nogi za pas.
Co za dużo to niezdrowo.
Zagadka dla Czytelników: face książka - co to jest?
No proszę i Be.la dotarła do księgomordzia?
OdpowiedzUsuńNiech tam poszuka Dreptaka ;)
Kneziu, już po czwartym przeczytaniu udało mi się zrozumieć Twój komentarz!
OdpowiedzUsuńChyba się udało?
Ripostuję zatem.
Nie dotarłam i pewnie nie dotrę, dopierożbym
(jak się to pisze inaczej a kto mi wytknie będę szczerze zobowiązana)
przestała nadążać.
Tylko portal występujący dzisiaj w roli głównej i oferujący m.in.
przetrząsanie samego siebie proponował też,
żeby z nim wejść w jakieś interakcje na face książce.
Podobnie bawiłem się lata temu, czytając dokumentację do czeskiego czytnika kart, tłumaczoną na polski przez producenta ;)
OdpowiedzUsuńJuż myślałam, żem takich dziwolągów zwyczajna, ale dogląda jednak mnie ruszyły :).
OdpowiedzUsuń