Mój tatko był miłośnikiem Chełmońskiego. W takich wiejskich obrazkach spędził dzieciństwo i dorastanie. Było w domu sporo reprodukcji, a mnie najbardziej w pamięci utknęło "Babie lato" , obraz budził mnie każdego ranka, bo wisiał naprzeciw łóżka :)
Dzisiaj Cię, co prawda, nie obudził, no i najbardziej wysyłałam go do Pewnej Czytelniczki (z tych najpewniejszych!) czasowo przebywającej Tam, a nie Gdzie Indziej, ale :D oczywiście, czyli bardzo się cieszę.
pierwsze spotkanie z bocianami miałam właśnie takie, a tato rozwijał opowiadanie o wsi, w której mieszkał, o tym jak biegał z dwojakami do dziadka na rolę.
i tak poleżeć na dowolnie wybranym boku.... mimo wszystko,choć przypomina sielskie sceny, nie sądzę , by to była tego typu myśl, patrząc na Jego obrazy widziałam zawsze ogromną tęsknotę, dziekuję ps zjada mi wpisy, resetuje
"Może spotkacie kiedy wiejskiego chłopca, który szuka zarobku i takiej nauki, jakiej między swoimi nie mógł znaleźć. W jego oczach zobaczycie jakby odblask nieba, które przegląda się w powierzchni spokojnych wód; w jego myślach poznacie naiwną prostotę, a w sercu tajemną i prawie nieświadomą miłość. Wówczas podajcie rękę pomocy temu dziecku. Będzie to nasz mały brat, Antek, któremu w rodzinnej wsi stało się już za ciasno, więc wyszedł w świat, oddając się w opiekę Bogu i dobrym ludziom".
Mój tatko był miłośnikiem Chełmońskiego. W takich wiejskich obrazkach spędził dzieciństwo i dorastanie. Było w domu sporo reprodukcji, a mnie najbardziej w pamięci utknęło "Babie lato" , obraz budził mnie każdego ranka, bo wisiał naprzeciw łóżka :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj Cię, co prawda, nie obudził,
OdpowiedzUsuńno i najbardziej wysyłałam go do Pewnej Czytelniczki (z tych najpewniejszych!)
czasowo przebywającej Tam, a nie Gdzie Indziej,
ale :D oczywiście, czyli bardzo się cieszę.
pierwsze spotkanie z bocianami miałam właśnie takie, a tato rozwijał opowiadanie o wsi, w której mieszkał, o tym jak biegał z dwojakami do dziadka na rolę.
OdpowiedzUsuńi tak poleżeć na dowolnie wybranym boku.... mimo wszystko,choć przypomina sielskie sceny, nie sądzę , by to była tego typu myśl, patrząc na Jego obrazy widziałam zawsze ogromną tęsknotę, dziekuję
OdpowiedzUsuńps zjada mi wpisy, resetuje
Witaj, Watro!
OdpowiedzUsuńWitaj!
Ale tego nie zjadło.
Korzystam z okazji, że mnie nie resetuje.
OdpowiedzUsuńOj tam, oj tam. Prawdę napisałam.
OdpowiedzUsuńPrzecież mnie nie zresetowało.
Obrazy Chełmońskiego nieodmiennie kojarzą mi się z opisywanym przez Konopnicką pięknem bosonogiego pastuszka na porannej, zimnej rosie...
OdpowiedzUsuńLeć głosie po rosie?
OdpowiedzUsuńto problem mojego łącza że resetuje, mam wykupiona tutaj kartę połączeń internetowych i takie hocki-klocki, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGłos niech sobie leci, ale zmarznięty, bosy dzieciak?
OdpowiedzUsuń"Może spotkacie kiedy wiejskiego chłopca, który szuka zarobku i takiej nauki, jakiej między swoimi nie mógł znaleźć. W jego oczach zobaczycie jakby odblask nieba, które przegląda się w powierzchni spokojnych wód; w jego myślach poznacie naiwną prostotę, a w sercu tajemną i prawie nieświadomą miłość.
OdpowiedzUsuńWówczas podajcie rękę pomocy temu dziecku. Będzie to nasz mały brat, Antek, któremu w rodzinnej wsi stało się już za ciasno, więc wyszedł w świat, oddając się w opiekę Bogu i dobrym ludziom".
Watro, i ja pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń