Za chwilę laptop zostanie spakowany. I kable. Razem niby, ale osobno.
Potem ktoś wyniesie pudła. Wszystkie, których nie wyniesiono wcześniej.
Na końcu z pustego mieszkania, w którym ani stół nie zostanie, ani nawet krzesło, wyjdzie bexa.
Sprawdzi po raz setny, czy woda zakręcona i gaz.
Zamknie za sobą drzwi.
Odtąd drzwi do placu robót. Prac remontowo-budowlanych.
Plac prac.
Odtąd. Dokąd?
To się dopiero okaże.
Do 4 czerwca. 14. Albo 24.
Tak czy tak, do zobaczenia, oby jak najrychlej.
W lesie, który może w tym czasie zmieni się trochę. Albo nie. Ale wyłącznie samoistnie.
Oby ten remont nie trwał wiecznie. Zaproszenie wciąż aktualne!!!!
OdpowiedzUsuńAle dziwna ta Be.La - las trzyma w mieszkaniu - las jest wszędzie! To nie las w mieszkaniu, tylko mieszkanie w lesie - co ma remont do lasu? Tam dom, gdzie serce - do czego to mieszkanie? Do niczego! Pewnie dlatego ten remont :D
OdpowiedzUsuńWatro, powiadają, że nic nie trwa wiecznie.
OdpowiedzUsuńChociaż (s)twierdził kiedyś poeta, że właśnie wiecznotrwały jest
cios dłuta młodości, tej rzeźbiarki, co wykuwa żywot cały...
A mieszkanie, Kneziu, to bardzo potrzebna rzecz.
Sufit najlepszym źródłem inspiracji!
No i ten cały cynamon przecież gdzieś muszę trzymać.
Nieuważnie czytam, Watro.
OdpowiedzUsuńDziękuję za zaproszenie!
Spróbuję najpierw przepodróżować na mniejszą odległość.
Do internatu i z powrotem.
I tak mi skóra cierpnie na myśl o zmianie otoczenia -
pakując dobytek stwierdziłam, że bardzo jestem przyzwyczajona do swoich przyzwyczajeń.
Które z kolei baaardzo są umiejscowione.
przyzwyczajenie do przyzwyczajeń,
OdpowiedzUsuńzaś jak echo w lesie odpowiem :)))
kiedy ono mi odpowie ?,
to pewnie w czas już prawdziwie letni,
:)
cynamon...jak pyłek
OdpowiedzUsuń15 maja
OdpowiedzUsuń15 maja
OdpowiedzUsuńTeż 15 maja
OdpowiedzUsuńPyłku Kosmiczny, Majko - 15 maja.
OdpowiedzUsuńKneziu, też 15 :D.
15.
OdpowiedzUsuńCzemu nie słychać stuku,puku młotków .Dziwnie cichy ten remont
OdpowiedzUsuńMłotków nie słychać, ale jakby echo niesie - zauważyłeś, Pyłku?
OdpowiedzUsuńCzy leśne?
OdpowiedzUsuńMłotki już były, może nawet kilof.
Podobno wyszła czekolada, donoszą z frontu robót.
Czekolada:-), ale na ścianach?
Mam nadzieję,że niebawem echo poniesie:kooooooooniec remontu :)
OdpowiedzUsuń....
OdpowiedzUsuńA wcale że nie czekolada.
OdpowiedzUsuńW wysokiej wieży bexa podczytuje dawniejsze odcinki własnego bloga.
OdpowiedzUsuńZa jednym z najdawniejszych przywędrowała tu.
:), za obrazem rama, a za ramą kolejny i inny obraz :D
OdpowiedzUsuńa za każdą odsłoną powinno być piękniej..... i bliżej końca remontowego bałaganu
Hop,hop to echo ... dzisiaj,dzisiaj.... już,już ... drugi,drugi ....czerwca, czerwca... remont, remont ..dobiega, dobiega ...końca, końca....??,?? ...!!,!!
OdpowiedzUsuńNo nie, dzisiaj już czwarty... Pierwsze podejście do zakończenia?
OdpowiedzUsuńCzwarty, Tetryku56.
OdpowiedzUsuńOraz na bexy oko wygląda, że najprędzej - i nie prędzej - 24.
Szybko było, teraz zwolniło - i jest gruntownie, a miejscami wręcz trzykrotnie.
I zaraz święto, i dni meczowe.
Lepiej, Bexo, niż gdybyś miała mieć mieszkanie "w zasadzie przejezdne" ;)))
OdpowiedzUsuńNa razie jest "w zasadzie nieprzejezdne".
OdpowiedzUsuńTzn. było, gdym je ostatnio widziała.
Chyba wskoczę tam na dozorcę , bo ilęż mozna nie tyle co remontować, ale czekac na kolejne blogowe niespodzianki BL? Szanowna Gospodyni, nie zrażaj się tempem prac, to nasz narodowy standard, przy autostradach się pospieszyli i nie zdążyli oddać a już do naprawy
OdpowiedzUsuńNie zrażam się, Watro. Slow life to moja specjalność.
OdpowiedzUsuńPrzerwa w tym tygodniu wiadomo było, że nastąpi - mogło się tylko udać skończyć przed nią.
Ale się nie udało.
Niespodzianki, powiadasz? Hm...
bexo, Ray Bradbury.
OdpowiedzUsuńOkazało się.
OdpowiedzUsuńTak jakoś wyszło.
Wcale na to nie wyglądało.
Gdzieś. Ktoś albo coś.
Nie przed 10 lipca.
I nie po, wyraziła nadzieję bexa.
Na pociechę przypominając sobie klasyka.
Dość, zdaje się, dokładnie.
Our thoughts are ours, their ends none of our own.
Myśli nasze są nimi - naszymi - rzeczywiście,
to wszelako, gdzie się kończą, jak i czym,
już nie do nas należy, nie do nas...
Ciekawe, swoją drogą, w którym pudle
znajdują się dzieła Szekspira, bynajmniej nie wszystkie.
Odnajdziesz je BeLu, jak nie w całym zestawie, to w części i po cząstce na pólkach swoje skatalogowane miejsce odnajdą :)
OdpowiedzUsuń24.06 tuż, tuż !!!!!!!!!!!! Mnie po głowie wędruje piosenka : A mnie jest szkoda lata i miłych letnich wspomnień...., chociaż dzisiaj mówię : WITAJ KOCHANE LATO. /broń Boże nie Grzegorz/
OdpowiedzUsuńWatro, tempus fugit.
OdpowiedzUsuńWięc i 10 VII nadejdzie szybciej, niż myślimy.
Lato, tak.
I zaraz dni coraz krótsze.
Niektóre ssaki już myślą o tym z radością, nocne i (lub)spać lubiące.
Pada.
Pada - BARDZO odpowiednia pogoda na katalogowanie :).
OdpowiedzUsuńBędąc ssakiem spać lubiący, równocześnie nie mam nic przeciwko długim dniom - ja i słońce zawarliśmy pakt o nieagresji ;)
OdpowiedzUsuńSpać lubiące ... a myślące ?
OdpowiedzUsuńSpanie znakomicie wpływa na późniejsze myślenie - przynajmniej niektóre ssaki tak mają ;)
OdpowiedzUsuń