niedziela, 4 marca 2012

możesz nie być targetem, tylko kliknij

bexa odwiedza regularnie pewien portal internetowy.
Ten właśnie, nie inny.
Nie będzie przecież twierdzić, że nie.
Odwiedza więc, ale do szczególnej lojalności względem niego nie czuje się zobowiązana.
Niby orientuje się już, że pod mrożącymi krew w żyłach nagłówkami dodanymi 35 minut wcześniej 
nierzadko kryją się informacje dotyczące wydarzeń sprzed dziesięcioleci.
Bywa, że i sprzed wieków.
Ale jakoś nie może się do tego tak zupełnie przyzwyczaić.
I nieraz myśli, czy nie dałoby się przekazywać pewnych informacji bez robienia z nich newsów.
Dramatyczne losy klasztoru, opat się zabił – zdjęcia.
Nie obawiajcie się jednak, czytelnicy co bardziej wrażliwi i nad.
Wy zaś, spragnieni okołokościelnych sensacji, lepiej nie klikajcie.
Unikniecie rozczarowań.
Bo opat Michał co prawda rzeczywiście się zabił (doszło do samobójstwa, cokolwiek niestandardowo 
pisze autor na zadany przez redakcję temat), ale dawno temu, w 1576 roku.
Najstarsi ludzie nie pamiętają.
Czy też, mniej banalnie, jak powiada autor pewnej bardzo ulubionej przez bexę powieści, krew dawno już
wsiąkła w ziemię.
W Krzeszowie nie ma dzisiaj ani cystersów, ani benedyktynów. 
I panien benedyktynek nie ma.
Remont trwał kilka lat i kosztował 40 milionów złotych.
A zdjęcia i przedstawione na nich wnętrza oraz zewnętrze – co tu dużo mówić: piękne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz