czwartek, 23 lutego 2012

ryzyko na pipsach 205

A może 20,5.
A post wcale nie dwieście trzydziesty drugi.
Ale reszta się zgadza.
23 lutego, Drodzy Czytelnicy.
Wszyscy, którzy dzisiaj zajrzeliście do lasu rzeczy i bexy, możecie przeczytać nowy wpis, obiecywany jakiś czas temu.
Zamieszczony jak gdyby nigdy nic.
O czym?
Ano, jak zawsze. O tym i owym.
Okolicznościowy.
Na jaką okoliczność napisany, na pewno okaże się niebawem.
Niebawem, bo długi nie jest.
Wędrując po internetowych drogach i bezdrożach, bexa natrafiła kiedyś na maksymę jeśli nie znasz jakiegoś słowa, 
to nie znaczy, że jest głupie.
Od razu ją sobie zapamiętała oraz dobrze.
I przypomina czasami.
Na przykład, czytając reklamę podsyłaną kiedy-niekiedy przez jednego z wujków G.
Nie trać na pipsach.
Albo informację taką, jak cytowana w dzisiejszym tytule.
I niby bexa wie, że nie zna słowa, więc lepiej zrobiłaby, gdyby zawstydziła się, poszukała, znalazła, sprawdziła, dowiedziała się i wiedziała, ale ona tylko chichocze.
Troszeczkę, nie bardzo. Ale jednak.
Bo to nieznane (ciągle nieznane!) słowo uparcie przywodzi jej na myśl i pamięć pana Samuela Pepysa.
Tylko co w tym śmiesznego?
Mniejsza. Dzisiaj jego urodziny. I o to chodziło.
Bardzo ładnie, zaniem bexy, wygląda na tym błękitnym tle.
Od ponad 300 lat.
http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Portrait_medallion_of_Samuel_Pepys_by_David_Le_Marchand.jpg

1 komentarz:

  1. no tak, majka musiała poradzić się wujka G, kim był ów Pan Samuel Pepys, i chichocze śmiech do lasu przenosząc. Pan Samuel był sprytniejszy od Enigmy, bo jego pipsowanie w późniejszych wiekach rozczytano. I dobrze , że z opóźnieniem . Szyfrując "robaczkami" przemycił nam współczesnym jak w Londynie ongiś było, jak i to, że był postacią barwniejszą niż pokazuje biały plafon na błękitnym tle :)

    OdpowiedzUsuń