wtorek, 3 stycznia 2012

nowy rok, to i lektury nowe

Ostatnio do  kilkunastu metrów bieżących księgozbioru doszło co najmniej dwanaście centymetrów.
Solidnych, oprawionych w sztywne okładki.
Doszło – dzięki dwóm Ofiarodawczyniom, którym niniejszym bardzo dziękuję.
I temu, że pewna księgarnia po tym, jak spomiędzy regałów usunięto w niej stosy, zwały, sterty, kupy i zatrzęsienie gadżetów okołoświątecznych, które pojawiły się tam z początkiem listopada ubiegłego (tak, tak!) roku, 
znowu stała się przejezdna.
Ofiarodawców Potencjalnych a (mimo najlepszych chęci) Niedoszłych uspokajam: nie, nie mogliście na to wpaść. Autora nie tylko nie bardzo lubię, ale też ów brak sympatii do niego wyrażam przy każdej możliwej (i niemożliwej?) okazji. Wyjątek czyniąc dla Ludzi na walizkach I i II.
Zwracam uwagę, że nie dla Autora. Chociaż doceniam (o jejku jejku, ależ wyszło protekcjonalnie!) niektóre jego walory niewątpliwe nawet dla mnie.

(...) Mózg na zewnątrz wygląda raczej zabawnie, bardziej przypomina jelita. Kiedyś myślano wręcz, że to część przewodu pokarmowego. Mózg jest bardzo skomplikowany, jest najmniej znaną ze wszystkich struktur organizmu, ponieważ cała fizjologia mózgowia, cała nauka o mózgowiu w zasadzie jest oparta na mózgowiu zwierząt. Niepodobna przecież wyobrazić sobie eksperymentów na mózgu człowieka. Znamy więc mózg tylko
i wyłącznie przez choroby, przez miejsca, których dotykają, wtedy widzimy, co za jakie odpowiada funkcje. 
Praktycznie do dnia dzisiejszego uczymy się wszystkiego po omacku. Nawet te współczesne techniki rezonansu magnetycznego nie są w stanie przebić się przez barierę wielkiej tajemnicy funkcjonowania mózgu. (...)
(Szymon Hołownia, Ludzie na walizkach. Rozmowa z profesorem Jerzym Gieleckim)

(...) Przepraszam za blady druk, zużytą taśmę – nie mam chwilowo energii, aby ją zmienić. (...)
(Stanisław Lem do Sławomira Mrożka, w: Lem Mrożek. Listy)

(...) Wśród polskich grup znaleźli się także Trubadurzy. Bardzo wdzięczny zespół, wielce zabawowy, oraz posiadający piękne głosy. Młodzieńcy na scenie poprzebierani w stylu muszkieterów: z białymi kołnierzami, 
w wysokich butach za kolano, ze specjalnym uczesaniem. Wykonywali Satisfaction Stonesów z polskim tekstem:  
Mam mieszkanie z ubikacją jako I  can’t get no satisfaction. Publiczność wpadała w zachwyt. 
Marek zaprzyjaźnił się z wieloma artystami poznanymi na tej trasie. Na plaży w Odessie lub nad Dnieprem wspólnie z Tadeuszem Woźniakiem zaczęli pisać piosenkę Widziałem. Marka tekst, Tadeusza muzyka. 
Numer funkcjonuje na płytach pana Woźniaka i opisuje to, co zobaczyli w sowieckiej Rosji. (...)
(Danuta Grechuta, Jakub Baran, Marek. Marek Grechuta we wspomnieniach żony Danuty)

8 komentarzy:

  1. Tylko się wzruszyć po przeczytaniu.
    Komentarzy Waszych, nie fragmentów cytowanych wyżej.
    Dni takich, żeby się dały lubić jak miesiące wszystkie wymienione kolejno w jednym z komentarzy, niech będzie jak najwięcej.
    Wpisów i dopisów tym długopisem, ktory zawisł na ścianie.
    Nieśmiało, bo w lesie tak lepiej? Las dziękuje.
    Ale w tej piosence o szalonej traktorzystce to powera było dużo, i wzmianka o jagodach, to sobie pozwalam załączyć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z ostatniej chwili, od wujka G.: tryktrak kurnik, 200 zł bonusu dla wszystkich graczy z Polski :D.

    OdpowiedzUsuń
  3. Komentarz z serii dziwnych, ale jaki autor taki komentarz :)
    z listu SM do SL "... zaczynam list niegrzecznie, od patologii, a nie od wiadomości. Cóż, kiedy wiadomości nie ma, a patologia jest. Sąsiedzi utrwalają mi się w psychice na kształt zmian trwałych w korze mózgowej, jedni, ci z radiem kształtują się w fałdy, dzieci ich przybierają postać twardych guzów koło przysadki..."

    OdpowiedzUsuń
  4. choć mi bexo zabraniasz myśleć, że wszystko jest o mnie to jednak tym razem jest o mnie :) hura!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale widzisz, Szuwarku, jednak nie wszystko :). A skąd Ci się wzięło to URL naprawdę nie wiem.

    OdpowiedzUsuń