poniedziałek, 2 stycznia 2012

z nowym rokiem bexy krokiem

Jest pierwszy dzień znów nowego roku. Dwa tysiące dwunastego (dwutysięcznego dwunastego?). 
Naszej ery, nie życia bexy, ale też coś nowością nie emanuje.
Chociaż, myśli bexa pojadając niezupełnie dozwolone (czytaj: zupełnie niedozwolone) mandarynki, 
zaczął się wcale nieźle.
Zdjęcie (ale nie fotografia!) kalendarza na rok 2011 ujawniło dwa gwoździe, wbite w ścianę mniej więcej dwanaście miesięcy wcześniej.
Opustoszałe, co oznacza, że będzie można powiesić na nich co najmniej dwa dzwonki.
Poza tym, bexa nie postanowiła niczego, żeby tak od nowego roku, na pewno i z konsekwencją wprawiającą 
w podziw każdego, a zwłaszcza bexę.
Dopiero od poniedziałku.
A poniedziałek dopiero jutro (czyli dzisiaj, ale post był pisany wczoraj).
Więc dzisiaj (czyli wczoraj) jeszcze te mandarynki.
Zapomniane, chociaż niedawno tak upragnione.
Zdobyte przez zataszczenie z elementami, wstyd się przyznać, wymuszenia – dobrze chociaż, że nie rozbójniczego zmurszałyby niechybnie w koszu na wiktuały.
A tak zostaną zjedzone ze smakiem.
W dodatku leżały na migdałach!
Te zaś – na rodzynkach!
O, życie, które piękne jesteś i tak, oto nieoczekiwanie okazałoś się jeszcze piękniejszym!
W dodatku sylwestrowa kanonada ucichła wyjątkowo wcześnie, a poprzedziła ją i po niej nastąpiła rozmowa telefoniczna długa na kilkaset kilometrów, podczas której i chyba dzięki której jedno stało się nieważne, 
drugie nieistotne, trzeciego jakby wcale nie było, a szklane tafle budzące niepokój zaczęły działać uspokajająco
na samą myśl o nich...
No to czego jeszcze chcieć?
Niczego.
A czego życzyć w nowym roku Czytelnikom Stałym, Dochodzącym, Wiernym Tak czy Inaczej?
Ano, wszystkiego dobrego!
Pożytków rozmaitych, tego tu leśnego nie wyłączając.

7 komentarzy:

  1. kosmiczny pyłek2.01.2012, 06:48

    ......i Przelatującym

    OdpowiedzUsuń
  2. To Ty, Pyłku, może leć, ja pójdę doliną...

    OdpowiedzUsuń
  3. No tak, bo ja też czytam, wiernie.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Kalendarz pełen radości"

    Nowy Rok. Dwa krótkie słowa -
    i wszystko będzie od nowa:
    styczeń, luty i marzec:

    Bałwanki, sanki, sasanki,
    ciepły wiatr wydmie firanki -
    i już się wiosna pokaże.

    Powrócą ptaki z południa
    las się rozśpiewa jak lutnia:
    kwiecień, maj -
    dwa pachnące miesiące.

    A potem stanie przed domem
    czerwiec z koszykiem poziomek,
    czerwiec promieni jak słońce.

    A lipiec przysiądzie na lipie,
    miodowym kwiatem posypie,
    zapachnie żniwem i żytem.

    Potem nad sadem rozbłyśnie
    sierpień rumiany jak wiśnie,
    sierpień okryty błękitem.

    Srebrny od nitek pajęczych
    wrzesień dzwonkami zadźwięczy:
    - Dzieci, już pora do szkoły!

    Ech, pora kolorowa,
    błyszcząca, kasztanowa,
    październik, październik wesoły!

    Listopad - wiatr jak latawiec
    i biały szron na murawie
    i chmury śniegiem pachnące.

    Grudzień z choinką i w szubie.
    Lubię choinkę i grudzień, lubię
    cały rok - wszystkie miesiące!

    OdpowiedzUsuń
  5. To ja nieśmiało przypomnę, że i czytelnicy Tak czy Inaczej nawzajem ci dobrze życzą :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. a ja tymczasem w tym roku na miejscu kalendarza powiesiłam tylko długopis, lepiej żeby on pisał niestworzone rzeczy niż ma to czynić Zycie. BL twórczego pióra i - zawsze - pozytywnej myśli

    OdpowiedzUsuń
  7. St. Dreptak2.01.2012, 21:51

    Nawijaj Be.lu, nawijaj! Niech się kółka jej toczą!
    Szalona Mućka, JEEE!

    OdpowiedzUsuń