Do 14 lutego jeszcze daleko, ale jeśli zły nastrój ma spowodować, że ktoś znajdzie się w sytuacji takiej, jak opisana
we wczorajszym poście, to nie widzę wyjścia.
we wczorajszym poście, to nie widzę wyjścia.
Co najwyżej z parku. Całe szczęście; jakby co, będzie się można przez nie salwować ucieczką.
http://www.youtube.com/watch?v=M51UqyWpYko
dziękuję za Walentynki, dwadzieścia kilka lat temu w Polsce nie było popularne to anglosaskie święto,
OdpowiedzUsuńale dla naszej rodziny był i nadal jest to dzień szczególny- urodziny naszego syneczka, nie nosi imienia swego patrona :)
dla nie tylko dziewczynek
od dnia kiedy znalazłam się w tej części lasu mam marzenie - zostać trąbką...:)
OdpowiedzUsuń