co robi nasza bexa?

Wiadomo. Skacze na pochyłe drzewo. Jak każda koza.
Dosyć o wyborach.

Więc wcale nie o nich, chociaż na to będzie wyglądało.

Nie o zwycięzcach i nie o przegranych.

A zwłaszcza nie o Fortynbrasie.

On u bexy przegrał w przedbiegach, ponieważ w czasach, gdy niewielu jeszcze podejrzewało, że człowiek ów myśli globalnie, posłużył się w celach autolanserskich hasłem z jednego względu zupełnie nie do przyjęcia, pod innymi zaś w najlepszym razie byle jakim.

Tematem dzisiejszego wpisu będzie inne hasło.

NdMTT.

Dopiero dzisiaj trafiłam na ten skrót.

I jego rozwinięcie.

Czytając na Facebooku informacje na czyjś temat.

Nie dla Miłośników Tandety Tuska.

Takie – nie wiem, stowarzyszenie, ugrupowanie, portal, ruch społeczny, elitarny klub amatorów kosztownego wyrafinowania?

Bo NIE dla tandety to za mało.

NIE dla Tuska (jako premiera i przedstawiciela pewnej, pardon, opcji politycznej) też nie wystarczy.

Nawet NIE dla Tandety Tuska jest niesatysfakcjonujące.

NIE, najwyraźniej, musi być dla miłośników.

Potrzeba nam wrogów osobowych.
Nie spoczniemy, nim ich wszystkich nie wyeliminujemy.

Na sztandarze takich haseł nie da się wyhaftować. Za długie.

Ale w deklaracjach programowych, uważam, spokojnie by się zmieściły.

Wnoszę zatem o ujęcie.
Oraz o rozpropagowanie, żebym ja nie musiała.