środa, 21 września 2011

przepraszam pana, która godzina?

Ten wpis nawiązuje do poprzedniego.
Powstał, ponieważ chciałam jeszcze odnieść się do retorycznego pytania zadanego przez cytowaną w porannym odcinku Testującą.
Którego kolesia byś wybrała?
Pytania retorycznego, bo potem opisani są koleś warczący i koleś integrujący się z psem Kelnerem.
Opisani w taki sposób, że wiadomo, warczący nie ma szans z leżącym przez pół godziny na dywanie.
Dość dygresji, pora się odnieść.
Otóż pewna bardzo znana aktorka, pamiętam z lektury wywiadu z nią w poczytnym czasopiśmie dla kobiet, 
zapytana, na co najpierw zwraca uwagę u nowo poznanego mężczyzny, odpowiedziała:  
Na pasek od zegarka.
Może i słusznie, bo Testująca radzi również:  
(...) nie martw się o chomicze i królicze bobki na dywanie (...).
Nie martw się, że masz z nim randkę, on przyjdzie, a tu te bobki na dywanie.
A opinię o człowieku na  j a k i e j ś  podstawie przecież trzeba sobie wyrobić.
Pamiętajcie, panowie: bobki nieważne.
Jeśli będziecie mieli szczęście, może się okazać, że dywan jest perski.
W końcu, niezależnie od tego, czy ona oprócz sympatycznego niewątpliwie czworonoga imieniem Pucio Pucio rasy wirehaired wolfamhound, hoduje jeszcze świnki morskie, wietnamskie albo anakondę, jak przyjdzie leżeć pół godziny obok rzeczonego Pucia, to chyba lepiej, żeby nie na byle czym, n'est ce-pas?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz