Nie bardzo rozumiem.
Bo jak na wino przychodzą mniej przystojni – albo nieżeglarze – to ślinienie się nie następuje samoistnie?
Trzeba wspomagać?
Czy może chodzi o to, że ona, ta odwiedzona osoba, sama się aż, bo najpierw zaślinili się oni?
No to, wnioskowałabym, na co komu tacy megaprzystojniacy do tego stopnia nieopanowani?
Jeden warknął od razu:
- Nie ma co, ładnie wychowałaś psa!
Jeden warknął od razu:
- Nie ma co, ładnie wychowałaś psa!
Warczeć na pewno nie powinien (zwłaszcza w domu, w którym od warczenia do tego czasu był pies!), krytykować cudzego psa też nie, ale nie ukrywam, że ze wszystkich ras najbardziej jednak lubię psy wychowane.
I to nie bezstresowo.
Ale ja do tych zawodów w ogóle nie staję. Nie dlatego nawet, że niedobre, tylko przeszkoda płci....
Cywil, przeszkoda! Pamiętacie, Drodzy Czytelnicy?
Po drugie zaś, taka akurat deklaracja nie zdziwi nikogo, kto ma do czynienia nie tylko z moimi tekstami w cyberlesie, ale również ze mną w najprawdziwszym realu.
Wyższości kotów nad psami nawet nie udowadniam – i tak wiadomo, że uważam ją za niewątpliwą.
Właśnie dlatego ani trochę nie będę polemizować z kolejnymi dwoma zdaniami tekstu znalezionego podczas niedawnej wędrówki przez jakieś nieogrodzone cyberpoletko.
Cudze oczywiście.
Namawiam. Nie wstydź się tego, że masz trzy koty, które rządzą w domu, a ty jeszcze nie kupiłaś pralki z funkcją odsierściania.
Tak, te trzy koty niech rządzą. Skoro ktoś musi rządzić, skoro nie można kolegialnie, komunalnie i kolektywnie, rzeczywiście, niech to będą koty.
Jeśli nawet przejmą władzę – w analizowanym przykładzie najwyraźniej oddaną im walkowerem –
koty na pewno nie będą wyprowadzać swojej pani (i ewentualnego pana, który się zakwalifikuje) na spacer cztery razy dziennie ani domagać się, by wraz z nimi owa pani (i ewentualny pan, gdy już pomyślnie przejdzie wszystkie przygotowane dlań próby) tarzała się po dywanie, nie zjedzą wołowiny, która dopiero leży w marynacie ani nowego buta od Prady, nie doprowadzą sąsiadów do rozstroju nerwowego swoim ujadaniem, nie wymuszą na lokatorce
spod 58, żeby na spacer z psem Mucykiem (Budyniem? Guzikiem?) chodziła wyłącznie trasą, która w żadnym punkcie nie będzie styczna z ich ulubionym szlakiem...
spod 58, żeby na spacer z psem Mucykiem (Budyniem? Guzikiem?) chodziła wyłącznie trasą, która w żadnym punkcie nie będzie styczna z ich ulubionym szlakiem...
No i koty można spokojnie całować w ich kocie pyszczki – nie pachną psią sierścią.
Niech lepiej rządzą koty.
Zwłaszcza, jeśli miałyby zostać wybrany ten drugi.
Ten, który położył się z moim Kelnerem (biały gors, ciemna muszka) na podłodze i przez pół godziny usiłował namówić go do aportowania kieliszka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz