Ale czy mniej znaczy gorzej?
A więcej – lepiej?
Czy, jak już na coś się zasłuży, na pewno się to dostanie?
Czy trzeba zasłużyć, żeby coś dostać?
Czy można zasłużyć sobie, a coś dostać od kogoś?
Czy trzeba zasłużyć, żeby coś dostać?
Czy można zasłużyć sobie, a coś dostać od kogoś?
Czy zasłużone nawet i dane nie może okazać się niewartym nie tylko zasługiwania, ale też dawania i brania?
Jeszcze dwa pytania nieretoryczne.
Odpowiedzieć odważę się teraz tylko na jedno. Na drugie – niewykluczone, że kiedyś jeszcze spróbuję. Na przykład, we wpisie zatytułowanym „małe jest piękne”.
Dlaczego minimalizm źle się kojarzy?
Jaka jest różnica między copywriterem, choćby najlepszym, a underwriterem?
Cóż, zasadnicza.
Czy nie można dostać ot tak bez zasług ?
OdpowiedzUsuńZapewne małe jest piekne
Czy włożenie baroku i konsumpcjonizmu do jednego worka i przeciwstawienie go minimalizmowi jest sluszne?
Zawsze lepiej mysleć niż szacować .Tylko czy jedno bez drugiego moze istnieć ?