– Dobrze, że panią widzę, pani bexo. Bo chciałam
zapytać, gdzie pani teraz mieszka.
– U siebie w domu.
(odpowiada bexa BARDZO nieuprzejmie)
– Ale pani nie rozumie. Bo ja pytam,
gdzie pani mieszka teraz, jak pani już nie mieszka, gdzie pani mieszkała, to znaczy
u nas.
Bo pani się przecież wyprowadziła.
A nie wyszłaś za mąż? :P
OdpowiedzUsuńMyślisz, że mogłabym nie zauważyć?
OdpowiedzUsuńJeśli rzeczywiście nie, to może we czwartek...
Planuję wyjście, więc gdyby tak połączyć...
Dopowiadam.
OdpowiedzUsuńW powyższym dialogu udział wzięły:
- sąsiadka z bloku bexy mieszkająca na II piętrze
- bexa mieszkająca na IV piętrze w tym bloku co sąsiadka.
Może ta wyprowadzka odbyła się w świadomości .... sąsiadki
OdpowiedzUsuńbardzo spostrzegawcza i pamiętliwa pani sąsiadka z II piętra. Śledziła remont i zapewne liczyła, że jakiś przystojny, w odpowiednim wieku, samotny i uroczy się wprowadzi ;-) A tu - bez zmian. To ból :D
OdpowiedzUsuńTo się chyba nazywa "przeszkoda płci"?
OdpowiedzUsuńBo inne wymienione przez Ciebie cechy posiadam wszystkie.
I skromność.
Oraz, uwaga, mieszkanie w Bani, po prawie generalnym remoncie.
A wiesz, mogłabyś odkręcić krany i zatkać odpływy - szybko naocznie przekonała by się o Twoim istnieniu i mieszkaniu :D
OdpowiedzUsuńPo drodze jeszcze i sąsiadce z III byś się przypomniała? ;P