poniedziałek, 22 października 2012

hocek-klocek

Posłuchajcież, to rzecz rzadka
i nie żadna gadka szmatka,
ale minishow z otoczką,
jak to strzyżyk woleoczko,
wprawdzie, jużci, poniewczasie,
superrandkę w cud-szałasie
wygooglował na Facebooku.
A tam, tere-fere kuku,
to nie były hocki-klocki,
ale wpośród przaśnej nocki
gadu-gadu tete-a-tete,
zdezawuowane wnet
(albo raczej rachu-ciachu)
w pohulankach wśród rejwachu.
Naprzód cmok, cmok wraz, nawzajem,
baju, baju nad tokajem,
gul, gul w głąb, aż nadto, w bród
Za czym tańce z damą cud.
Rżną z hołubcem obertasa:
hop-siup, tup, tup i hopsasa!
I chcąc nie chcąc, ale w mig
pieją w c-moll: "Bum-cyk-cyk,
tirli, tirli, tralala!".
Taki miszmasz aż do dnia.
A o brzasku, tak do wtóru,
stuku-puku, szuru-buru
w chaszczach już to w oczeretach.
Lecz hulanka zgoła nie ta
Szast-prast sczyścił więc dwa quady
marki Mrzygłód. Bez żenady,
z półuśmiechem, lecz półdrwiąco
rzekł jej rzeźwo coś o końcu
i cmoknonsens na rozstanie.
Ciao! Już więcej ani-ani.

3 komentarze:

  1. Ptasie Radio AD2012 w wersji 18+ ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna recenzja.
    Dyktando pisane przez pretendentów do tytułu Mistrza Polskiej Ortografii.
    Potruchtam zaraz ku państwu Słowikom.

    OdpowiedzUsuń
  3. Potruchtałam. Ale, okazało się, za wcześnie i za późno zarazem.
    Bo pan Słowik przed dziewiątą miał być na kolacji, a nie było go jeszcze po jedenastej.
    A tu 21:16.
    Motyl z rożna...
    Jutro może znów spróbuję?
    Ale nie tego motyla.

    OdpowiedzUsuń