Takim śpiącym/ bez wspomagaczy/ koalą bylam wczoraj, zapadłam w sen od 16.00 /z mała przerwą/ do 6.oo. BL, powalasz mnie tym wczesnym witaniem dnia, staram się dorównać, ale....
Watro, nie próbuj nawet. Tym bardziej, że, po pierwsze, mogłoby się okazać, że nie z bexą stajesz do zawodów, ale z automatycznym zawiadowcą bloggera, po drugie zaś, żeby tak wcześnie witać dzień, należy poprzedni pożegnać co najmniej równie wcześnie (przy czym zwracam uwagę na różność owych wczesności).
Takim śpiącym/ bez wspomagaczy/ koalą bylam wczoraj, zapadłam w sen od 16.00 /z mała przerwą/ do 6.oo. BL, powalasz mnie tym wczesnym witaniem dnia, staram się dorównać, ale....
OdpowiedzUsuńWczoraj miód , dzisiaj misiu , brakuje tylko ...
OdpowiedzUsuńWatro, nie próbuj nawet.
OdpowiedzUsuńTym bardziej, że, po pierwsze, mogłoby się okazać,
że nie z bexą stajesz do zawodów, ale z automatycznym zawiadowcą bloggera,
po drugie zaś, żeby tak wcześnie witać dzień,
należy poprzedni pożegnać co najmniej równie
wcześnie (przy czym zwracam uwagę na różność owych wczesności).
Niczego nie brakuje, Pyłku Kosmiczny, tylko jest gdzie indziej.
OdpowiedzUsuńAle jest.
Dowody jutro. Pierwszy o 6:08.
OdpowiedzUsuńCo jest w tych naturalnych wielbicielach eukaliptusówki, że ich wygląd wydaje się nam tak sympatyczny?
OdpowiedzUsuńWyglądają przytulaśnie - mało kto wie, że potrafią nieźle skórę rozorać :)
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia.
OdpowiedzUsuńWiesz może, Kneziu, co trzeba zrobić, żeby aż tak im się narazić?