Do końca roku zostało dwadzieścia dni.
Dwadzieścia siedem, gdybym pisała te słowa w ubiegłą niedzielę.
Dzisiaj jednak zacznę tak: tydzień temu, gdy do końca roku zostało dwadzieścia siedem dni...
27. Piękna liczba, 27.
W karambolu na japońskiej autostradzie zderzyło się czternaście aut.
Powadzonych przez miłośników luksusowych samochodów sportowych, którzy udawali się do Hiroszimy na zlot.
W tym osiem ferrari, jedno lamborghini i dwa mercedesy.
Eksperci od szkód i odszkodowań nie byli zbyt rozmowni, ale wypytywani przez dziennikarzy przyznali, że straty oceniają na ponad milion dolarów.
Jeden jen wart jest około 0,013 dolara. Czyli za dolara <80 jenów?
Niewykluczone. Ale wolę literki, zdecydowanie.A samochody – najlepiej duuuuuuuuuuuuże, żeby i bexa się w nich zmieściła, i lemon, i osiołek ten czterokołowy.
A liczyć – najlepiej, jak wystarczy do dziesięciu.
Bez związku z dzisiejszym wpisem. Wujek G. podesłał mi właśnie reklamę wycieczki organizowanej przez "Horyzonty". Które niniejszym pozwalam sobie reklamować bardziej, wcale nie krypto, tylko otwarcie. Dlaczego? Możliwe odpowiedzi na horyzonty.pl-przewodnicy. Miłej lektury (co najmniej jej).
OdpowiedzUsuńjedźmy zatem na wycieczkę, jesień nadal piękna
OdpowiedzUsuń