To truizm. Najróżniejsze, wiadomo.
W dodatku, twierdzą niektórzy, tylko 10% tego, co się wydarza, dzieje się „naprawdę”.
90% zaś – „na niby”. W naszym umyśle. 90% to zmyślenia, wymyślenia, wyobrażenia.
Ot, niedowcieleń pełzliwe męcioły, jak napisał kiedyś Leśmian.
Męcioły na pewno. Pełzliwe - oj, jak jeszcze.
Męcioły na pewno. Pełzliwe - oj, jak jeszcze.
Inni z kolei są zdania.... Słusznie, oczywiście, racja nadrzędna to w końcu racja nadrzędna, ale sztuka polega na tym, żeby uznać ją w momencie, gdy najmniej ma się na to ochotę i wszystko uparło się udowodnić, że jest inaczej.
Dojechałam aż tutaj.
Rozpoznaję wysoki budynek widoczny w oddali. Obok niego mieści się urząd, do którego zamierzam dotrzeć.
Dotrę, zaparłam się, uparłam i nie odpuszczę. I zdążę przed zamknięciem. Ale co po drodze? Chyba parking strzeżony?
Zdaje się, że nie ma przejazdu? I chodnik za wąski? W dodatku, zawsze był krzywy. Ale może położono nowy,
dawno tu nie byłam. A z drugiej strony chyba ten mur? Ale gdybym skręciła w lewo, to może...
Może lepiej zapytaj kogoś, bexo.
Przechodnie – jak to oni, przechodzą.
Najczęściej rozmawiają przez komórkę.
Albo mają w uszach słuchawki (okablowanie indywidualne jako znak czasów).
Najczęściej rozmawiają przez komórkę.
Albo mają w uszach słuchawki (okablowanie indywidualne jako znak czasów).
W dłoni czyjąś dłoń.
Nie przeszkadzaj im, bexo. Nie naruszaj. Niech mówią, słuchają, cieszą się wzajemnością. Poczekaj.
[01:41]
Teraz może spróbuj.
Nie przeszkadzaj im, bexo. Nie naruszaj. Niech mówią, słuchają, cieszą się wzajemnością. Poczekaj.
[01:41]
Teraz może spróbuj.
[01:45]
Widzisz, nie wykazałaś się wyczuciem.
Ale informacja zwrotna była jasna. Pan zmienił trasę, żeby ominąć cię szerokim łukiem.
[02:16]
- Przepraszam...
- Nie wiem.
Chętnie bym polemizowała, gdyby jeszcze było z kim - przecież wiedziała pani, o co chcę zapytać.
[03:08]
- Przepraszam pana...
- Nie mam czasu.
[03:47]
- Przepraszam, chciałabym...
- Może kogoś innego?
[04:32]
- Przepraszam pana...
- Trzeba sobie jakoś radzić, proszę pani.
Zgadzam się. Właśnie próbowałam.
[06:19]
- Przepraszam, czy wie pani może, którędy najlepiej dojechać do Urzędu, Do Którego Chcę Dojechać?
- Nie wiem. Ale wiem, gdzie jest Inny Urząd. W lewo, prosto i jeszcze raz w lewo.
Tylko musi pani przejechać na drugą stronę, bo potem jest budowa.
[06:59]
Doskonała wskazówka. Naprawdę. Bo akurat w tej okolicy urzędy występują gromadnie.
Nie waham się, jadę we wskazanym kierunku. Najpierw na drugą stronę.
Łatwo powiedzieć. Przejście dla pieszych. Ze specjalnym podjazdem, a jakże. Z oznaczeniami dla niewidomych. Doskonała wskazówka. Naprawdę. Bo akurat w tej okolicy urzędy występują gromadnie.
Nie waham się, jadę we wskazanym kierunku. Najpierw na drugą stronę.
Oraz z krawężnikiem wystającym na około centymetr. Stromy, wąski i ze słupkiem pośrodku. Nie podjadę, nie ma mowy.
Ale też nikt na pewno na nim nie zaparkuje. I dobrze mu tak, naruszającemu przepisy! Chociaż...
Nie za dobrze, bo po co niby miałby parkować akurat tu?
Nie za dobrze? No to tym lepiej!
..........
OdpowiedzUsuńhttp://wyborcza.pl/1,76842,8766324,Zapraszam_pania_na_wozek.html
...
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=ZwDC-9K0E9I
Dobranoc, Dobranoc też pyłkom przez wiatr w kosmos unoszonym ...
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=XV_KpO8khOI&feature=related