I mam teraz za swoje.
Ale mam również materiał do dzisiejszego wpisu.
Więc nie będę narzekać.
Najwyżej trochę.
I zignoruję. Koniecznie.
Ignorowanie przez opisanie.
Oto, jak rodzi się nowa jakość. Nowy konstrukt.
Jesteście, Drodzy Czytelnicy lasu bexy i rzeczy, tego świadkami.
Wszystko przez to, że niby wiem, co wiedzieć należy, a znając teorię uważam w dodatku, że potrafię
ją zastosować w praktyce. A jakże! No chyba!
To znaczy, wiem, że najlepiej nie zgodzić się na współudział.
Na współuczestniczenie w Systemie.
Zwyczajnie, odmówić mu swojego w nim udziału.
Nawet w tak zwanych dzisiejszych czasach nie jest to, jak sądzę, niemożliwe.
Ale bardzo trudne na pewno. Może nawet trudniejsze niż bojkot chińskich produktów.
59 groszy za drewniane mieszadełko, śliczne i bardzo przecież potrzebne.
To trzy dni temu. A przedwczoraj rachunki bez opłat – dla każdego – sprawdź.
Sprawdziłam. O mały włos, a byłabym nie, bo czynne do 17:00, o czym nie miałam pojęcia. I żałowałabym chyba najbardziej z powodu podjazdu. Trochę może krętego i bez poręczy, ale OK. Cóż, System ma swoje sposoby.
16:42. Przyniosłam cztery rachunki. W tym jeden na 1 złoty i 78 groszy, płatny do 14 X 2011 roku.
To z jego powodu połaszczyłam się na tę bezopłatowość.
- Dzień dobry. Czy rzeczywiście mogę tu zapłacić rachunki?
- Dzień dobry. Oczywiście, jeśli tylko ma pani dowód osobisty.
Zdziwienie. Ale mam. Więc też i samozadowolenie. Skutek – zamiast dać wyraz swoim odczuciom
i odturlać się z godnością, szukam dowodu. Znajduję, wyjmuję, dobrowolnie podaję pracownikowi banku.
- Będę musiał wprowadzić pani dane do sytemu.
Spokojnie, to jeszcze nie System.
- Jeśli bez tego się nie da... Trudno.
Klik, klik, klik, klik. Szkoda, nie umiem odróżniać dźwięków klawiszy komputerowych klawiatur.
b-e-x-a-l-e-m-o-n, urodzona i zamieszkała.
b-e-x-a-l-e-m-o-n, urodzona i zamieszkała.
- Nazwisko rodowe pani matki?
- Słucham?
- Nazwisko rodowe pani matki. W dowodzie nie ma tej informacji.
A system jej potrzebuje? Systemowi jest ona niezbędna? Zapewne.
- Numer telefonu do pani?
W dzisiejszych czasach? Dziewięciocyfrowy. Czy mógłby być inny?
I tak to trwa. Spisywanie, wpisywanie, zapisywanie, potwierdzanie, akceptowanie, podpisywanie wzorcowe i wzorowe (oczywiście!), żeby uczynić zadość procedurom. W miłej, niewymuszenie życzliwej i dość swobodnej, choć przecież nie luzackiej, atmosferze.
Gdy parę minut po piątej wychodzę, mam wrażenie, że trochę mnie ubyło.
To nic, bexo, nie becz.
Gdy parę minut po piątej wychodzę, mam wrażenie, że trochę mnie ubyło.
To nic, bexo, nie becz.
Na pewno przyczyniłaś się do wzrostu PKB.
Coraz częściej niestety przekonujemy się, że dla bliźnich(?) bywamy jedynie towarem, a wszelkie "darowane opłaty" i "nadzwyczajne okazje" to tylko lep na muchy...
OdpowiedzUsuńAle nie becz, bexo. Zostało cię jeszcze sporo! :)
i słońce niedzielne świeci....,
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=Omo-JU08hXg&feature=related
Świeci. I Wy piszecie. Już nie beczę. Niedoczekanie jego, systemu przez S duże albo małe!
OdpowiedzUsuńWitanko Be.lu :)
OdpowiedzUsuńPomyśleć że w innym banku wystarczy numer konta i plik miło szeleszczących papierków. Na pytanie kto wpłaca odpowiadam: "mąż" i wystarczy. :)
Witaj, St. Dreptaku :)!
OdpowiedzUsuńNo tak, nie zaszeleściłam.
System na pewno odnotował.
Swoją drogą, ta metoda "na męża" jakby się upowszechniała?
Nie musi pani decydować teraz.Proszę się zastanowić, porozmawiać z mężem...
Nie działa? To niech mąż przywiezie, zobaczymy.
Jak pani nie może jutro, to może mąż (może)...