Uwaga: niniejszy wpis jest długi. Zawiera treści. I ujawnia, że nie przestrzegam diety.
Nasze barwy narodowe – biel i czerwień stanowią nie tylko oznakę wyróżniającą Polskę
wśród innych narodów, ale (...)
wśród innych narodów, ale (...)
Autor powyższego – zbiorowy. Ukryty pod kryptonimem DWiPO MON.
Proszę nie fatygować wyszukiwarek internetowych ani nie absorbować umysłów: wystarczy, że ja to zrobiłam
i mogę teraz poinformować Czytelników, iż skrót ten oznacza Departament Wychowania i Promocji Obronności
Ministerstwa Obrony Narodowej.
i mogę teraz poinformować Czytelników, iż skrót ten oznacza Departament Wychowania i Promocji Obronności
Ministerstwa Obrony Narodowej.
Cytowany fragment znalazłam na wortalu wojsko-polskie.
A czego tam szukałam?
A czego tam szukałam?
Już tłumaczę. Się.
Wszystko przez to, że czytam. Wręcz maniacko. Zaczęłam w czwartym roku życia i nie mogę przestać.
Czytam od początku do końca każdy tekst, który mi wpadnie w oko, w ręce, na który się natknę.
O książkach i czasopismach nawet nie będę wspominać.
Teraz i tak jest lepiej: dłuższe nauczyłam się raczej dość pobieżnie niż bardzo dokładnie.
Wyjątek robię dla xxx.
Dla yyy. Dla zzz. Oraz dla ąąą, ęęę, ńńń, óóó i dla łłł.
Wyjątek robię dla xxx.
Dla yyy. Dla zzz. Oraz dla ąąą, ęęę, ńńń, óóó i dla łłł.
Barwy i kształty działają na mnie, czasami bardzo silnie, ale te słowa, te treści...
Reklam na tramwajach, informacji na metkach, napisów na podkoszulkach.
Nie potrafię przejść obok nich obojętnie.
Nie potrafię przejść obok nich obojętnie.
Tym razem zajęłam się opakowaniem cukierków. Cukierków, które nazwę bexolemonkami,
żeby nie robić im kryptoantyreklamy.
żeby nie robić im kryptoantyreklamy.
Biało-czerwone bexolemonki.
Dotychczas były tylko brązowe, potem pojawiły się białe (w polewie z białej czekolady), a teraz, widzę, biało-czerwone. BIAŁO-CZERWONE nawet, drukowanymi.
Kupuję, sprawdzam. Nie waham się ani chwili, czy otworzyć torebkę. Bez najmniejszego trudu przekonuję sama siebie, że powoduje mną ciekawość badacza.
Rzeczywiście, jedne białe, inne czerwone.
Białe znam, więc postanawiam rozpracować czerwone.
W prawie amarantowym papierku z białym napisem czerwone.
Niewątpliwie bexolemonek. W charakterystycznie pofałdowanej polewie.
Jakby w koszulce za dużej na psa, a jednocześnie za małej. Tylko dlaczego różowy? I dlaczego aż tak?
Koszenila ze śmietaną. Brrrr!
Jakby w koszulce za dużej na psa, a jednocześnie za małej. Tylko dlaczego różowy? I dlaczego aż tak?
Koszenila ze śmietaną. Brrrr!
Pod polewą żółtawa masa. W kolorze białej czekolady. Która wcale nie jest biała. Taka jej natura.
Smakowo poprawnie, ale w aspekcie wizualnym rozczarowanie. Nie międl go teraz mentalnie, bexo, tego rozczarowania; nie trzeba i nie należy. Lepiej sobie poczytaj.
Czytam, posłuszna nakazowi własnego rozumu. Wszyscy gramy do jednej siatki.
Gramy do siatki? Dziwna teraz ta frazeologia. Bardzo dziwna: sieć sprzedająca biało-czerwone bexolemonki sponsoruje reprezentację w piłce nożnej. Piłka jest okrągła, a bramki są dwie. Bramki, nie siatki.
Siatka w siatkówce, ale przecież wiadomo, że jedna. O, jest jeszcze siatka na zakupy! Nie dała się reklamówce,
przetrwała i przeżywa drugą młodość, jest ekologiczna, więc na czasie...
Siatka w siatkówce, ale przecież wiadomo, że jedna. O, jest jeszcze siatka na zakupy! Nie dała się reklamówce,
przetrwała i przeżywa drugą młodość, jest ekologiczna, więc na czasie...
Tak, chyba o to chodzi. Brawo, bexo! Gramy do jednej siatki, czyli robimy zakupy tylko w sklepach należących do tej sieci.
Robimy, ja też właśnie zrobiłam, ale żeby wszyscy?
Ja akurat nie mam wyboru, bo nie mam innego sklepu w pobliżu, odkąd obydwa osiedlowe zamieniono na jeden sieciowy, zresztą mimo protestów mieszkańców.
Nie mam też ochoty na wycieczkę do bardziej odległego sklepu, który również jest sieciowy (z innej sieci, ale z sieci). No tak, nie mam, bo nie mam i nie mam.
Wszyscy inni też nie mają? Może jeszcze mają i dopiero mają nie mieć?
Nie mam też ochoty na wycieczkę do bardziej odległego sklepu, który również jest sieciowy (z innej sieci, ale z sieci). No tak, nie mam, bo nie mam i nie mam.
Wszyscy inni też nie mają? Może jeszcze mają i dopiero mają nie mieć?
Połączenie bieli mleka i bogactwa orzechów (...) otulonych białą i czerwoną otoczką zaskakuje (...) i nadaje tradycji nowego wymiaru.
Otulanie bogactwa orzechów otoczką na pewno zaskakuje, tu pełna zgoda, ale ta biel mleka to, przepraszam, gdzie?
A czerwień? Żółtawe zęby, różowe dziąsła. Co poradzę, nie mam innych skojarzeń - mam właśnie takie.
A czerwień? Żółtawe zęby, różowe dziąsła. Co poradzę, nie mam innych skojarzeń - mam właśnie takie.
Nasze barwy narodowe – biel i czerwień stanowią nie tylko oznakę wyróżniającą Polskę
wśród innych narodów, ale (...)
wśród innych narodów, ale (...)
Guzik prawda, Autorze Zbiorowy.
Biel i czerwień to również barwy narodowe Japonii i Anglii, a niektórzy powiedzą, też przecież nie bez racji,
że jeszcze Austrii, Bahrajnu, Danii, Indonezji, Kanady, Monako, Peru, Szwajcarii, Tunezji, Turcji...
że jeszcze Austrii, Bahrajnu, Danii, Indonezji, Kanady, Monako, Peru, Szwajcarii, Tunezji, Turcji...
Może więc wśród innych narodów akurat nie biel i czerwień naszej flagi wyróżniają nas najbardziej?
Zresztą, czy wszystkie barwy narodowe nie stanowią, że użyję nie swoich sformułowań, oznak służących nie czemu innemu właśnie, a wyróżnianiu (wyróżnieniu)? Flaga Bangladeszu, Brazylii, Bułgarii...
Flaga Grenlandii - oj, jaka piękna!
A w ogóle, czy barwy narodowe mogą wyróżniać wśród narodów?
Wzdycham. Trudne pytania sobie dzisiaj zadaję. Zresztą, czy wszystkie barwy narodowe nie stanowią, że użyję nie swoich sformułowań, oznak służących nie czemu innemu właśnie, a wyróżnianiu (wyróżnieniu)? Flaga Bangladeszu, Brazylii, Bułgarii...
Flaga Grenlandii - oj, jaka piękna!
A w ogóle, czy barwy narodowe mogą wyróżniać wśród narodów?
Zamiast na nie odpowiedzieć, żeby wyróżnić ten wpis wśród innych wpisów, swoich i nie tylko, decyduję się zacytować Mirona Białoszewskiego: Przechodniu, powiedz Sparcie, jak zdrożało żarcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz