http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Cebus_apella_eating_grapes-0004.jpg
Cebus apella. Kapucynka czubata.
Z rodziny płaksowatych, więc jakby i ta kropelka słona...
W Miejskim Ogrodzie Zoologicznym w Gdańsku-Oliwie, dowiedziała się bexa, mieszkają, między innymi, orangutany Albert i Raya.
Ich opiekun czyta im książki.
Ulubioną Rai jest Duma i uprzedzenie.
Tak się składa, że bexy też.
bez uprzedzeń i dumy
OdpowiedzUsuńA winogrona, Bexo? Bo ja bardzo lubię winogrona...
OdpowiedzUsuńZJADA zielone winogrona, obawiam się.
OdpowiedzUsuńAle ja zanadto żałować nie będę.
Bo w ogóle. I nie czerwone, i w postaci stałej...
Pax et bonum, Majko, dodam z opóźnieniem.
OdpowiedzUsuńDopiero teraz zobaczyłam link ukryty :(.
Gdyby tak rodzynki...
OdpowiedzUsuńZ pozdrowieniami, Tetryku.
Mniam....
OdpowiedzUsuńBexo droga, to musimy się jakoś wspólnie wybrać do tych orangutanów i pogawędzić z nimi na tematy literackie. Może nam coś wierszem powiedzą, a mądre będzie ;-) Orangutan też s[y]sak
OdpowiedzUsuńAleż... My już... Powinnyśmy chyba wracać?
OdpowiedzUsuń(poniższy utwór zalicza się niewątpliwie do twórczości rozumianej jak w pewnym "Słowniku")
Pojechały raz Starsza
i bexa
Orangutanów posłuchać
do wiersza
Mówiących z sensem, na temat –
I do tej pory ich nie ma.
A to dlatego, przypuszczam,
Że orangutan nie puszcza
Tak łatwo, gdy go odwiedzi
Gość sapiens, i homo, i recens,
I wreszcie gdy może, gdy wierszem,
Dać upust sobie i wyraz,
I gdy go jeszcze posmyrać
Po plecach przy pogawędce
O Coetzem albo Miłoszu –
I gdy dorzucić do kosza
Ważkich i lubych tematów
Brontë Emily, Tuwima –
Dlatego tak długo ich nie ma...
…że siedząc na progu małpiarni
Daktyle wszystkie już zjadły
I tylko im został amfimakr,
Pyrychej jeden i peon,
A przecież … jednak… no, melon…
Banan… Albo rodzynki…
A ładnie to tak, dziewczynki?
„Dziewczynki to z Nowolipek”,
Żachnęły się zaraz obydwie.
Tym samym się również zdradzając.
Że wiedza ich nie jest zbyt dużą,
I że gdy tak siedzą to kurzą
I zamiast się zająć czymś mądrym
To tylko wpisy na blogu
W głowach im obu wyłącznie,
Papużek zaś nierozłączek
Nie odwiedziły nawet,
Twierdząc, że wolą pawie.
Ciekawe, co teraz napiszą.
Pewnie, że Coetze, że Miłosz,
Oraz z Getyngi Jan Wolfgang,
Ten Chińczyk, co dali mu Nobla,
Latynos ten, który nie dostał,
Trzech Skandynawów i Francuz,
Oriana i Orhan Pamuk,
I Babel, i Bunin, i Blake,
I na literę „ce”
Trzech albo czterech pisarzy,
I inni, na cały alfabet…
Że o nich z tymi małpami,
Że niby, że rozmawiały,
A potem to opisały,
A zdjęcia im zrobił Kneź.
I weź, człowieku, w to wierz.
BeLu, ;) - ktoś, a nie napiszę kto , pięknie zacytował z "Przeminęło z wiatrem" - .. pomyślę, ale nie dziś ,
OdpowiedzUsuńno dziś, to już dla mnie późna pora na myślenie i odpiszenie :) *
Twórczość piękna, dobrze, że radosna (a jaka ma być?)!
OdpowiedzUsuńNo piękna! - przeczytałem jeszcze raz :D
Świetny wierszyk :) Aż się chce nie wracać od tych orangutanów :)
OdpowiedzUsuńTo nie wracamy, przynajmniej na razie :D.
OdpowiedzUsuńDziewczyny, siedzę przed wami jako ten orangutan - w zachwyceniu!
OdpowiedzUsuń