piątek, 3 sierpnia 2012

skrzypek w pociągu, czyli o leksykalizacji i roztargnieniu

Jechali obaj do Berna. 
We wtorek, może poniedziałek. Ledwie parę dni temu.
Pociąg zapewne jak to on, po torach i ściśle według rozkładu.
Skrzypek zaś pośród bagaży mając Stradivariusa.
Pożyczonego.
Dojechał, więc wysiadł. 
Bezcennego – i nie swojego – instrumentu zapomniał.
Gdy już sobie przypomniał, wszczął alarm.
Na próżno.
Szukali wszyscy, nie znaleźli.
Znalazł, być może wcale nie szukając, ktoś.
Określany w relacjach o tym wydarzeniu jako dobry Samarytanin.
Oddał skrzypce do biura rzeczy znalezionych.
Gdzie zostały odnalezione po raz drugi.
Może trzeci.
Samarytanin dobry bywa też nazywany miłosiernym.
Już Kopaliński w Słowniku mitów i tradycji kultury stwierdza, że określenie to znaczy dzisiaj  
człowiek współczujący, litościwy, podczas gdy wcześniej rozumiano je jako dobry Hun, 
Krzyżak, Wandal, itp.
U świętego Łukasza (cytat za Biblią Tysiąclecia) w rozdziale 10 jest taka przypowieść:
Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko że go obdarli, 
lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą 
pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. 
Pewien zaś Samarytanin, będąc w podróży, przechodził również obok niego. Gdy go zobaczył, 
wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go 
na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, 
dał gospodarzowi i rzekł: „Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał".

10 komentarzy:

  1. Cudowna to sprawa doświadczać ręki Samarytanina a są Oni wśród nas, są.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale głupi ten Samarytanin! Niech jeszcze go sobie weźmie na łeb do domu! A może dlatego wolał zapłacić, żeby sobie na głowę nieszczęścia nie sprowadzać? :D :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Kneziu , sam jesteś Samarytaninem , więc po co prowokujesz do zaprzeczeń.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zasłyszany na moje uszy własne dialog pomiędzy siostrami w wieku późnej jesieni :
    - co taka zmęczona jesteś ?
    - bo wiesz, wracałam ze sklepu, a w rowie leżał nasz leśniczy i jego rower...
    - i...
    - no nie mogłam tak obojętnie przejść ...
    - no ja też bym tak nie mogła obojętnie !, dokopałabym temu pijaczkowi, a i jeszcze wentylki z opon roweru bym wykręciła !
    - no co Ty !, przecież już ciemno się robiło, chłopina mógłby zamarznąć w rowie na tym odludziu ,
    - no i dobrze, niech ma za swoje !
    - ale jakie swoje ?, przecież tam w domu dzieciaki się już pewnie o niego martwiły , to pomogłam mu wstać i jakoś z tym rowerem odprowadziłam do nich.
    . . . . .
    Przejście obok ma różne oblicza ;-(

    OdpowiedzUsuń
  5. No i krzywdę dzieciom zrobiła, Majeczko - gdyby ten leśniczy w tym rowie zamarzł to by rentę dostały i żyły długo i bez sensu! :(

    OdpowiedzUsuń
  6. A tak to krótko, płomieniem jasnym i w dodatku nie obciążając Skarbu Państwa?
    To znaczy, obciążając pewnie, skarb państwa leśniczych?
    Czy materiału Waszego na wpis jaki leśny się uzbiera nie wiem,
    ale do refleksji późnonocnych na pewno go nie zabraknie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tylko nie potraktuj tych dwóch komentarzy zbyt serio ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kneziu, w piątki po 22:00 pozwalam sobie wyłącznie na refleksje w wersji light -
    i tak aż do poniedziałku.

    OdpowiedzUsuń
  9. A jeszcze - wiesz, co mi się wyjątkowo podoba w tej historii?
    Że Samarytanin postanowił w drodze powrotnej też do tej gospody...
    To by się chyba dzisiaj nazywało "działania podjęte w celu zagwarantowania utrzymania długofalowych efektów projektu"?
    I taka króciutka historia. Właściwie wymiana zdań zaledwie,
    o fabule trudno mówić.
    Kudy jej tam do Majkowej, ale przytoczę.
    Wcale spory kawałek turlał mnie wczoraj pewien człowiek.
    Kategoria "zupełnie obcy facet".
    Na moje nieśmiałe, że przecież szedł w przeciwnym kierunku,
    odparł: "proszę pani, to zupełnie bez znaczenia".

    OdpowiedzUsuń
  10. Bo to pewnie by i było bez znaczenia, gdyby nie to że nabrało :D

    OdpowiedzUsuń